Prawdziwy wrog
Czego tak faktycznie boja sie Amerykanie. Kto jest ich wrogiem?
Czy faktycznie terroryci sieja spustoszenie? A moze Talibowie i ich fanatyczny przywodca?
Obserwujac ich zywot smiem twierdzic, ze to bakterie i zarazki. Ci niewidoczni wrogowie paralizuja normalny, zdrowy zywot i pustosza kieszenie.
Srodki dezynfkujace, z ogromna zawartoscia chloru wystepuja pod postaciami plynu, zelu, spray, sciereczek. Dezynfekuje sie wszystko: urzadzenia sanitarne, podlogi, naczynia kuchenne, odziez. Nieodzownym skladnikiem plynow do prania jest wybielacz. Jesli go zabraknie – leje sie niezalezny. Smrod chloru unosi sie w powietrzu – odkazone, znaczy bezpieczne.
Szalanstwo rozpoczyna sie, kiedy na stol zajedzie surowy kurczak lub jego czesci. Po przerobce mieska – czyszczenie. I to nie tak, ot sobie. To powazna walka z zarazkami. Najlepiej wszystko zalac chlorem i wyczyscic.
Na stale w kobiecych torebkach, meskich teczkach, schowkach samochodowych zagoscily odkazacze do rak. Wyjscie ze sklepu, zakladu uslugowego, ba - uscisniecie reki ma swoj zelowy final. Przyczynily sie do tego wszelkie odmiany odzwierzecej grypy.
I natychmiast nan zareagowaly koncerny farmaceutyczne. Szczepionkami i odkazaczami. W imie walki z zarazkami. W imie zdrowia.
I teraz “zalac robaka” nabiera kompletnie innego wymiaru.
Nic zatem nie pozostaje, jak nieustajace zalewanie robactwa. W ramach odkazania.
Znaczy się, nie odkażać? Nie myć się codziennie? Brud zwalczy bakterie samoistnie?
OdpowiedzUsuńNie pisze o zaniechaniu toalety...
OdpowiedzUsuńPisze o paranoi...
Bakterriiiaaaa