Przyczynkiem i inspiracja dla tego posta byl artykul Pana Jana Latusa "Gole nogi" w NOWYM DZIENNIKU - polskojezycznej gazecie z Nowego Jorku.
Pozwole go sobie zacytowac w calosci :
"Po czym rozpoznać mieszkańców Stanów Zjednoczonych? Jednym z najłatwiejszych sposobów jest spojrzenie na ich nogi. Jeśli ogromna większość przechodniów, bez względu na pogodę i temperaturę powietrza, człapie w klapkach, odpowiedź jest jasna: jesteśmy w USA.
(tutaj obrazek. On i ona w japonkach. Foto: Archiwum).
Każdy kraj, cywilizacja, ma charakterystyczne sposoby ubierania się, zachowania, style i maniery. W przypadku Stanów Zjednoczonych od kilkudziesięciu już lat jest to obsesyjne zamiłowanie do demonstrowania gołych stóp, a jak się da – także łydek.
W innych krajach jest pod tym względem normalnie. Mężczyźni chodzą, w zależności od pory roku i okazji, w długich spodniach oraz półbutach sznurowanych lub mokasynach, sandałach, butach sportowych pasujących do spodni. Kobiety też różnie: botki, kozaki, pantofelki na wysokim obcasie i z płaską podeszwą, kryte i nie, czółenka, szpilki, platformy, sandałki, klapki. Panuje tam wielka rozmaitość, generalnie jednak kobiety uważają za bardziej eleganckie – więc je preferują – pantofle kryte.
Amerykanki są chyba przekonane, że najpiękniejszą i najważniejszą częścią ich ciała są stopy. Nie topnieją więc jeszcze ostatnie śniegi, a już co odważniejsze wyrywają się, aby pokazać światu swoje odnóża.
Czy stopy są wyjątkowo atrakcyjną częścią ciała kobiety, w ogóle ludzi? Zdania są podzielone. Są mężczyźni, dla których stopy są wyjątkowo podniecające i piękne. Inni reagują na nie neutralnie lub pozytywnie (kocham każdy skrawek ciała kobiety). Dla jeszcze innych są fetyszem – osiągają orgazm tylko wtedy, gdy mogą possać kobiecy paluch. Dla kolejnej grupy stopy są częścią ciała odstręczającą seksualnie. Jest to grupa liczniejsza od fetyszystów stóp. Zauważmy, że w filmach i na zdjęciach erotycznych kobiety nawet w czasie seksu nie zdejmują pantofli na szpilkach.
Właściwie nie wiadomo, skąd to uporczywe eksponowanie stóp. Wymówką nie jest gorący w wielu częściach USA klimat: przecież kobiety chodzą w klapkach także wtedy, gdy stopy są aż czerwone od zmarznięcia. Gdy podniesiemy wzrok, zobaczymy kurtkę, szalik i czapkę...
Przekonanie, że nie ma to jak goła stopa, dotyczy wszelkich okazji. Erotyzm kobiecych nóg w rajstopach czy pończochach nie jest tu doceniany. Skutkiem tego na najelegantszych galach i balach, nawet w trzaskający mróz, kobiety paradują z gołymi nogami, epatując wszystkich biało-różowosiną gęsią skórką i skutkami dopiero co przeprowadzonej depilacji.
Spójrzmy, jak obute są Amerykanki na balu w Waldorf Astorii czy na Oscarach – a potem zobaczmy, jak damy noszą się w Paryżu, Wiedniu, Tokio i Warszawie.
Konieczność pokazywania każdego dnia gołych stóp zmusza Amerykanki do poświęcanie mnóstwa czasu na ich pielęgnację. Kobieta często jedzie do pracy z mokrą głową, a makijaż kończy w pociągu. Ale stopy muszą być wypielęgnowane! Skoro nie ma czasu, sił i umiejętności, aby sama sobie robić pedicure, pojawia się w jej budżecie stała pozycja: wizyty w koreańskich nail salons.
To więcej niż przejściowa moda. To jakiś bezmyślny, owczy pęd – wszystkie tak się noszą, to ja też.
Konieczność eksponowania gołych nóg dotyczy też Amerykanów. My, chowani na kontynencie, na którym mężczyzna zakładał szorty tylko w czasie największych upałów oraz nigdy do pracy i w mieście, najczęściej tylko na wakacjach, możemy się tu napatrzyć do woli na męskie owłosione łydy. Oraz – znowu – gołe stopy w sandałach, a przede wszystkim w klapkach. Mężczyzna noszący sandały i skarpety, żeby nie obetrzeć stóp – często jest to Polak lub Niemiec – jest wyśmiewany jako czereśniak.
Lekarze pewnie zdziwiliby się, że aż tylu mężczyzn odczuwa konieczność, nawet gdy jest stosunkowo chłodno, zakładania krótkich spodni. Ciepło ucieka z ciała głównie przez głowę. Ale przez łydki? Czy łydki Jankesów szczególnie się pocą, czy wymagają nieustannej wentylacji od marca do października?
A może – z czego nie zdawałem sobie sprawy – męskie łydy szczególnie podniecają kobiety? Może mężczyzna w szortach-worach za kolano wygląda pięknie, szarmancko, wysublimowanie, sexy? Pewnie tak. Popatrzmy na liczne pary na ulicach: ona w eleganckiej sukience i pantofelkach na obcasie, on człapie jak kaczka w sneakersach i szortach-worach.
Właśnie – człapie. Jakie nosimy obuwie, określa nasz sposób poruszania się. W wygodnych półbutach człowiek idzie szybko i sprawnie. W szpilkach kobieta czasami – gdy umie w nich chodzić – odwraca wszystkie męskie głowy, a czasem – gdy nie umie – idzie jak na szczudłach i z widoczną męką na twarzy.
Ludzi obuci w sneakersy (a są to ci wszyscy Amerykanie, którzy akurat nie noszą klapek) poruszają się, jakby do ich butów wlano cement. Wbijają nogi w grunt jak pilary na budowie. Stopy rozstawiają tak szeroko, że ich chód staje się komiczny. Wszyscy obuci w sneakersy chodzą tak, jakby mieli platfusa.
Dodajmy, że są to buty brzydkie, nieeleganckie, obciachowe i do tego drogie.
Fakt, że większość Amerykanów chodzi we flip flopach, określa dynamikę tego społeczeństwa. Dosłownie. Ludzie nie przemieszczają się szybko i sprawnie z punktu A do punktu B. To społeczeństwo człapie, posuwa nogę za nogą, jak ktoś w kapciach w swoim domu. Niezdarnie pokonują schody, męczą się z krawężnikami, nie są w stanie przyspieszyć na prz, "Gole nogiejściu dla pieszych, są narażeni na bolesne przydeptanie w tłoku.
Każdy Amerykanin, nawet rzekomo dynamiczny i agresywny nowojorczyk, to teraz Lebowski: człowiek na luzie, może nawet loser. Klapki powodują, że każdy czuje się cool, zrelaksowany, jakby spędzał życie wędrując po plaży. W dodatku w rękach trzyma jeszcze komórkę i kawę, co dodatkowo utrudnia mu skoordynowane reagowanie na bodźce i sprawne poruszanie się.
Ameryka nie upadnie z powodu ekspansji Chin, niepotrzebnych wojen i złych rządów. Dominacja tego kraju skończy się, gdyż nigdy jeszcze w dziejach nie podbiła świata armia żołnierzy w klapkach."
Każdy kraj, cywilizacja, ma charakterystyczne sposoby ubierania się, zachowania, style i maniery. W przypadku Stanów Zjednoczonych od kilkudziesięciu już lat jest to obsesyjne zamiłowanie do demonstrowania gołych stóp, a jak się da – także łydek.
W innych krajach jest pod tym względem normalnie. Mężczyźni chodzą, w zależności od pory roku i okazji, w długich spodniach oraz półbutach sznurowanych lub mokasynach, sandałach, butach sportowych pasujących do spodni. Kobiety też różnie: botki, kozaki, pantofelki na wysokim obcasie i z płaską podeszwą, kryte i nie, czółenka, szpilki, platformy, sandałki, klapki. Panuje tam wielka rozmaitość, generalnie jednak kobiety uważają za bardziej eleganckie – więc je preferują – pantofle kryte.
Amerykanki są chyba przekonane, że najpiękniejszą i najważniejszą częścią ich ciała są stopy. Nie topnieją więc jeszcze ostatnie śniegi, a już co odważniejsze wyrywają się, aby pokazać światu swoje odnóża.
Czy stopy są wyjątkowo atrakcyjną częścią ciała kobiety, w ogóle ludzi? Zdania są podzielone. Są mężczyźni, dla których stopy są wyjątkowo podniecające i piękne. Inni reagują na nie neutralnie lub pozytywnie (kocham każdy skrawek ciała kobiety). Dla jeszcze innych są fetyszem – osiągają orgazm tylko wtedy, gdy mogą possać kobiecy paluch. Dla kolejnej grupy stopy są częścią ciała odstręczającą seksualnie. Jest to grupa liczniejsza od fetyszystów stóp. Zauważmy, że w filmach i na zdjęciach erotycznych kobiety nawet w czasie seksu nie zdejmują pantofli na szpilkach.
Właściwie nie wiadomo, skąd to uporczywe eksponowanie stóp. Wymówką nie jest gorący w wielu częściach USA klimat: przecież kobiety chodzą w klapkach także wtedy, gdy stopy są aż czerwone od zmarznięcia. Gdy podniesiemy wzrok, zobaczymy kurtkę, szalik i czapkę...
Przekonanie, że nie ma to jak goła stopa, dotyczy wszelkich okazji. Erotyzm kobiecych nóg w rajstopach czy pończochach nie jest tu doceniany. Skutkiem tego na najelegantszych galach i balach, nawet w trzaskający mróz, kobiety paradują z gołymi nogami, epatując wszystkich biało-różowosiną gęsią skórką i skutkami dopiero co przeprowadzonej depilacji.
Spójrzmy, jak obute są Amerykanki na balu w Waldorf Astorii czy na Oscarach – a potem zobaczmy, jak damy noszą się w Paryżu, Wiedniu, Tokio i Warszawie.
Konieczność pokazywania każdego dnia gołych stóp zmusza Amerykanki do poświęcanie mnóstwa czasu na ich pielęgnację. Kobieta często jedzie do pracy z mokrą głową, a makijaż kończy w pociągu. Ale stopy muszą być wypielęgnowane! Skoro nie ma czasu, sił i umiejętności, aby sama sobie robić pedicure, pojawia się w jej budżecie stała pozycja: wizyty w koreańskich nail salons.
To więcej niż przejściowa moda. To jakiś bezmyślny, owczy pęd – wszystkie tak się noszą, to ja też.
Konieczność eksponowania gołych nóg dotyczy też Amerykanów. My, chowani na kontynencie, na którym mężczyzna zakładał szorty tylko w czasie największych upałów oraz nigdy do pracy i w mieście, najczęściej tylko na wakacjach, możemy się tu napatrzyć do woli na męskie owłosione łydy. Oraz – znowu – gołe stopy w sandałach, a przede wszystkim w klapkach. Mężczyzna noszący sandały i skarpety, żeby nie obetrzeć stóp – często jest to Polak lub Niemiec – jest wyśmiewany jako czereśniak.
Lekarze pewnie zdziwiliby się, że aż tylu mężczyzn odczuwa konieczność, nawet gdy jest stosunkowo chłodno, zakładania krótkich spodni. Ciepło ucieka z ciała głównie przez głowę. Ale przez łydki? Czy łydki Jankesów szczególnie się pocą, czy wymagają nieustannej wentylacji od marca do października?
A może – z czego nie zdawałem sobie sprawy – męskie łydy szczególnie podniecają kobiety? Może mężczyzna w szortach-worach za kolano wygląda pięknie, szarmancko, wysublimowanie, sexy? Pewnie tak. Popatrzmy na liczne pary na ulicach: ona w eleganckiej sukience i pantofelkach na obcasie, on człapie jak kaczka w sneakersach i szortach-worach.
Właśnie – człapie. Jakie nosimy obuwie, określa nasz sposób poruszania się. W wygodnych półbutach człowiek idzie szybko i sprawnie. W szpilkach kobieta czasami – gdy umie w nich chodzić – odwraca wszystkie męskie głowy, a czasem – gdy nie umie – idzie jak na szczudłach i z widoczną męką na twarzy.
Ludzi obuci w sneakersy (a są to ci wszyscy Amerykanie, którzy akurat nie noszą klapek) poruszają się, jakby do ich butów wlano cement. Wbijają nogi w grunt jak pilary na budowie. Stopy rozstawiają tak szeroko, że ich chód staje się komiczny. Wszyscy obuci w sneakersy chodzą tak, jakby mieli platfusa.
Dodajmy, że są to buty brzydkie, nieeleganckie, obciachowe i do tego drogie.
Fakt, że większość Amerykanów chodzi we flip flopach, określa dynamikę tego społeczeństwa. Dosłownie. Ludzie nie przemieszczają się szybko i sprawnie z punktu A do punktu B. To społeczeństwo człapie, posuwa nogę za nogą, jak ktoś w kapciach w swoim domu. Niezdarnie pokonują schody, męczą się z krawężnikami, nie są w stanie przyspieszyć na prz, "Gole nogiejściu dla pieszych, są narażeni na bolesne przydeptanie w tłoku.
Każdy Amerykanin, nawet rzekomo dynamiczny i agresywny nowojorczyk, to teraz Lebowski: człowiek na luzie, może nawet loser. Klapki powodują, że każdy czuje się cool, zrelaksowany, jakby spędzał życie wędrując po plaży. W dodatku w rękach trzyma jeszcze komórkę i kawę, co dodatkowo utrudnia mu skoordynowane reagowanie na bodźce i sprawne poruszanie się.
Ameryka nie upadnie z powodu ekspansji Chin, niepotrzebnych wojen i złych rządów. Dominacja tego kraju skończy się, gdyż nigdy jeszcze w dziejach nie podbiła świata armia żołnierzy w klapkach."
W pelni podzielam zdanie Autora w kwestii "meskich lydek" , czasu, kiedy Amerykanie wskakuja w klapki i co z tego dlan wynika.
Niestety, nie moga zgodzic sie co do Pan.
Na letni czas moim ulubionym obowiem sa wlasnie klapki. Z piekna stopa one tez sa eleganckie.
A czas na peducure nigdy nie jest czasem straconym:):)
A czas na peducure nigdy nie jest czasem straconym:):)
Byłam na przyjęciu, w którym uczestniczyła Amerykanka ze sfer bliskich Kongresowi, ładna, szczupła (!), przyszła w czarnej, wizytowej sukni i w klapkach japonkach na nogach.
OdpowiedzUsuńTo kolejny przyklad na to,ze elegancja nie jest mocna strona Amerykanek. Wygoda.
OdpowiedzUsuńWiem, ze to stary post, ale nie moge sie powstrzymac;)
OdpowiedzUsuńPan Jan Latus musi miec jakies powazne kompleksy, albo zaburzenia psychiczne, zeby az tyle napisac na ten temat:))
Piekne stopy sa zawsze piekne, a Amerykanie (obu plci) naprawde dbaja o stopy i bardzo mi sie to podoba.
Pan Latus pewnie wolalby widok meskich stop w sandalach i skarpetach jak to sie czesto widzi na polskich plazach:))
Kazdemu jego wlasne niebo;) Osobiscie wole te amerykanska mode z czystymi i ladnymi stopami.
Stardust, nic ,ze stary posta, ale na czasie:)
OdpowiedzUsuńjestem juz na Polnocy, troszke mi zimno, wiec jeansy ale juz klapki na nogach. Nie tylko ja. Ludkowie wokol.
A co do stop...pewnie jakies dywiacje autora? Albo nasze! Pozdrawiam Cie w pelni wiosennie, z klapkami na wypieszczonych nogach.
Jeśli chodzi o klapki to ja przed sezonem zawsze szukam ciekawych propozycji online i muszę przyznać, że moją ulubioną stroną jest https://butymodne.pl/klapki-damskie-c10782.html Bardzo lubię u nich robić zakupy i często zaglądam po nowości.
OdpowiedzUsuń