O imigrantach jeszcze i jeszcze...
Temat ten na dobre zagoscil wsrod istotnych i politycznie poprawnych kwestii.
Wszyscy daza do poprawy doli, losu nielegalnych.
Cos mi sie zdaje, ze jest to troszeczke na zasadzie: tak im dobrze, ze dobrze im tak. Znaczy sie nielegalnym.
Po pierwsze, o tym sie mowi.
Po drugie, o tym sie tylko mowi.
Jesli chodzi o legislecje w skali calego kraju to Pan Prezydent zapewnia, ze los ustaw w sprawie polepszenia doli nielegalnych przybyszow lezy mu na sercu (oby nie na watrobie, bo to prosta droga do niestrawnosci).
Jego zabiegi w tym zakresie beda czterokierunkowe: przyspieszenie procedur legalnej imigracji, tworzenie sciezki dla uzyskania obywatelstwa przez nielegalnych emigrantow, karanie pracodawcow zatrudniajacych osoby bez pozwolenia na prace i wreszcie uszczelnianie granic. Ambitny plan.
By go przeprowadzic potrzeba wspoldzialania Republikanow i Demokratow. Im, niestety, ciagle w kwestiach nielegalnej imigracji nie jest po drodze.
Ci pierwsi opowiadaja sie za ostra polityka wobec nielegalnych, ktorzy odbieraja prace bezrobotnym Amerykanom (tak na marginesie, to nie wiem ktorym).
Ci drudzy natomiast sa bardzo liberalni w swoich pomyslach i pod swe skrzydla przyjeliby wszystkich chetnych (byle do konca zycia glosowali na Demokratow).
Faktem jest, ze obydwie partie musza osiagnac consensus w swoich pomyslach i oczekiwaniach do i po nielegalnych, bo bez ich wspoldzialania nic z ustaw.
A poki co wladze federalne coraz ostrzej poczynaja sobie z firmami zatrudniajacymi nielegalnych imigrantow. Koncentruja sie na pracodawcach.
Do tej pory “naloty” na nielegalnych konczyly sie ich aresztowaniami i deportacja. A nielegalnie i tak za chwilke wracali. Do tych samych miejsc pracy.
Dlatego tez szef ICE (Urzad do spraw Imigracji i Egzekwowania Cel) sciga pracodawcow. Naklada bardzo wysokie grzywny i kary wiezienia, by tym odstarszyc przed zatrudnianiem pracownikow bez wymaganego pozwolenia na prace.
Kary pieniezne nalozone w ubieglym roku na pracodawcow dzialajacych poza prawem przynosly zysk w wysokosci 43 mln $. Natomiast dwoch wlascicieli sieci meksykanskich restauracji w toczacym sie, niezwykle spektakularnym procesie za oszustwa podatkowe i ukrywanie nielegalnych emigrantow, moze otrzymac wyrok po 80 lat wiezienia kazdy.
Nic dziwnego, ze padl blady starch na wlascicieli firm.
Ale to przygrywka dopiero, bo faktycznie ostre kroki w walce z nielegalnymi podjela Alabama.
Do tej pory kojarzyla mi sie tylko z domem Forresta Gumpa, w Greenbow, Alabama!
Okazuje sie, ze tamtejsi wlodarze robia wszystko, by zapobiec przedostawaniu sie nielegalnych do tego stanu. A tym, ktorzy juz w nim sa – by uniemozliwic osiedlanie sie.
Obydwie izby stanowego parlamentu Alabamy uchwalily wlasnie ustawe, ktora przewiduje zwiekszenie uprawnien lokalnej policji. Panowie policjanci maja prawo sprawdzac status imigracyjny zatrzymanych osob, jesli zachodzi podejrzenie, ze przebywaja w USA nielegalnie. Juz za sam wyglad chyba, bo poki co nie ma jeszcze oznaczen legalnie-nielegalnie na czole na przyklad.
Przepis o podobnym charakterze probowala wczesnie wprowadzic Arizona, ale zaskarzenie go przez federalnego prokuratora generalnego spowodowalo przyblokownie przepisu przez sad.
Alabama poszla troszeczke dalej niz Arizona. Nie tylko w kwestii policji. Z wlascicieli domow czy mieszkan uczynila przestepcow, jesli swiadomie wynajma lokum nielegalnym. Podobnie z pracodawcami, ktorzy nie sprawdza statusu imigracyjengo zatrudnianego pracownika.
Zabronila ponadto stanowym uniwersytetom przyjmowania na studia nielegalnych imigrantow, a wszystkie szkoly w stanie zobowiazala do sprawdznenie statusu imigracyjnego uczniow.
Tym samym bedzie latwo podac kwoty za ksztalcenie dzieciakow, tych przebywajacych legalnie, jak i tych nielegalnych.
Co prawda, juz podniesli larum konstytucjonalisci, ktorzy groza zaskarzeniem ustawy do sadu. Dopatruja sie w niej niezgodnosci tego ustawowego wymogu w Alabamie z Konstytucja Stanow Zjednoczonych Ameryki. Gwarantuje ona bowiem dostep do nauki kazdemu dzieciakowi od 5 do 18 roku zycia. Bezplatnie. No tak, nic nie mowi o podatnikach, ktorzy de facto koszty owej edukacji ponosza.
Podobna legislacje u siebie wprowadzila Georgia. Tam, podobnie jak w Arizonie, trwa sadowa batalia.
Natomiast Arizona wywalczyla sobie prawo karania pracodawcow zatrudnajacych nielagalnych.
I zrobilo sie ciekawie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz