Zal leje sie z nieba, chlodzimy zatem wszelkie mozliwe wnetrza.
I siebie, od srodka.
Nic sie nie chce. Kompletnie. Uff, jak goraco.
A domownikom cosik trzeba zapodac, dla przyzwoitosci nawet. Stad salatki.
W odmianie i konfiguracji zaleznej od stanu posiadania.
Na czas letni przebojem jest salatka ziemniaczana, ktora mozna wykonac na wszelkie mozliwe sposoby. Wystarczy odrobina wyobrazni.
Podstawa to oczywiscie ziemniki. Gotuje je pokrojone w kostke. Odcedzam. Chlodze. i dodaje to, co mam pod reka (czyli w lodowce).
Raz jest to posiekany szczypior. Innym razem seler naciowy. Czasem swiezy ogorek. Koperek. Moze byc podsmazony boczek z cebulka (dla odwaznych, bo salatka serwowana jest na zimno). Oliwki. Papryka pokrojona w grubsza kostke.
Ilez odmian salatki ziemniaczanej sie narobilo...
Mieszam ziemniaki i dowolnie wybrany skladnik albo dwa z lyzka majonezu albo jogurtu. Sol, pieprz do smaku i gotowe.
Super do grilowanego miesa. Super bez miesa. Super jako dodatek. Super jako danie glowne.
O ile ktosik lubuje sie w ziemniakach.
I szybko tez mozna przygotowac kurze biusty na slodko. Niewiele roboty, a mozna mile zaskoczyc tak domownikow jak i innych biesiadnikow.
Polecam i zycze smacznego!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz