1

1

niedziela, 12 czerwca 2011

Ogloszenia parafialne.



Dlugo mi zeszlo, zanim przyzwyczailam sie do faktu, ze elegancja nie jest mocna strona Amerykanow. (Ok, nie wszystkich).
Zaobserwowac to latwo rowniez w amerykanskim kosciele katolickim. Nie tylko w mojej parafii. Tutaj nie obowiazuje zaden dress code, dlatego tez niektorzy przychodzili na Msze Swieta, jakby wlasnie przerwali koszenie, umyli na szybko buzke i rece.
Inni wlasnie wyskoczyli z lozka i po drodze do kosciola ze sznura z praniem zgarneli cos  na siebie. To nic, ze tatus zalozyl bluze syna. Nieobce byly dresy, powyciagane zreszta… Panowie w szortach i klapkach, panie w kusych bluzeczkach. Kompletny luz, czesto graniczacy z niechlujstwem. Wolnosc.

Z poszanowaniem miejsca swietego  nie mialo to nic wspolnego. Jak, oczywiscie, dla mnie.
No coz, odstawalam elegancja od wspolprarafian. Podobnie i latynoscy parafianie.

Az..podczas ogloszen parafialnych lektor czyta, ze szorty, kuse bluzeczki i super letni stroj nie przystaja. 
Prosi o uszanowanie miejsca swietego. To w stroju wyraza sie rowniez.
Cos takiego… Dotarlo.

A moze Ksiadz Proboszcz wzial przyklad ze mnie :):)

2 komentarze:

  1. U nas w kościołach też można już usłyszeć podobne ogłoszenia. Kiedy mój syn chciał wejść do Bazyliki św. Piotra w Rzymie w spodenkach do kolan, nie wpuszczono go i musiał jechać do hotelu po długie spodnie. Ja jestem konserwatystką i mnie się te wymagania podobają. Plaża jest plażą, a kościół jest kościołem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Masz racje. Dla mnie nawet strojem objawia sie poszanowanie miejsca swietego. Koniec. Kropka.
    I nie budza juz mojego zdumienia panowie u wejscia do Katedry Sw. Patryka na Manhattanie, ktorzy nie tylko przegladaja zawartosc torebek czy plecakow, ale zwracaja uwage na stroj, nakrycia glowy i mowia o zachowaniu.
    Nie wszyscy turysci to katolicy.

    OdpowiedzUsuń