1

1

środa, 9 listopada 2011

Sniadanie prosto z drzewa. Od sasiada:)

Czasem krotki spacer wystarczy, by zorganizowac sobie cosik na zab, nawet na wiecej zabkow...










Zeby nie bylo tak pieknie...owoce byly gorzkawe. 
Wczesniej skubnelam od nieznanego mi jeszcze sasiada, mniejsze. Byly slodziutkie :)

2 komentarze:

  1. gorzkie niegorzkie wyglądają smakowicie.
    O to urok tropiku! Wszystko w ciepłych klimatach wygląda zdrowe, kolorowe i pyszne. Aż mi ślinka polecieła patrząc na te owoce.
    Są "awesome"! Znalazłaś kolejne perełki.
    Dzięki
    Liliana

    OdpowiedzUsuń
  2. To prawda, ze tutaj chetnie sie je oczami. I faktycznie owoce sa slodsze. Pewnie rosna gdzies w okolicy, a te sciagane z Ameryki Lacinskiej maja krotsza droge do przebycia.
    Slodkie i cieple pozdrowionka zatem.

    OdpowiedzUsuń