Pamietam z polskiej szkoly, sprzed kilku ladnych latek, na wszystko trzeba bylo przygotowac procedury. Niczemu i nikomu nie dac sie zaskoczyc.
Rzygalam (sory za kolokwializm, ale to prawda) normalnie tymi procedurami. Procedura na rozlany kwas, atak terrorystyczny, krzywy usmiech szefa. Wszystko trzeba przewidzic w kroczkach, by potem sprostac rzeczywistosci.
Moze to i dobrze?
Nie ma mnie juz w polskiej szkole, ale procedury na wszelki W dotykaja mnie posrednio. Przez mojego syna, ucznia amerykanskiej szkoly sredniej.
Cwicza sie i uczniowie tutaj w mysl zasady: Przezorny zawsze ubezpieczony (chwala chwytom reklamowym PZU:))
Posluchajcie, jak to wyglada z jego perspektywy. Maciej mowi:
Intruz! Wszyscy pod
sciane i ani slowa !
Czyli rutynowe
cwiczenia w amerykanskich szkolach.
Sa tych cwiczen rozne rodzaje, m.in.
przeciwpozarowe, przeciwbombowe, w razie zamachu.
Po wydarzeniach z ostatnich lat, kiedy w
kilku amerykanskich szkolach srednich doszlo do tragedii - uczniowie wtargneli do
srodka z pistoletami i karabinami, a smierc poniesli niewinni niczemu uczniowie i pracownicy owej szkoly - srodowiska szkolne tworza swoisty system zabezpieczen i rutynowych dzialan na taki wlasnie wypadek.
By byc najlepiej przygotowanym na taka ewentualnosc przeprowadza sie cwiczenia zwane “lockdown”, i sa tego dwa typy
- “soft lockdown” oraz “hard lockdown”.
W "lockdown" (doslownie byloby
to, zamkniecie) chodzi o pozamykanie wszystkich mozliwych drzwi w szkole oraz
schowanie sie tak, aby intruz nas nie zobaczyl.
W "soft lockdown" nauczyciele
zamykaja drzwi od srodka klasy i wszyscy uczniowie ustawiaja sie pod sciana. O dziwo,
nie jest mozliwym zmiescic 30 doroslych ludzkich cial na scianie dlugiej na
5 metrow. Wszyscy wylaczaja swiatla I w szkole nie ma ludzkiej duszy.
Na tak przygotowany grunt do
akcji wkracza uzbrojona ochrona szkolna oraz policja, ktorych zadaniem jest jak
najszybsze zlokalizowanie intruza i pozbycie sie go ze szkoly.
W wersji “hard
lockdown” nawet ochrona sie chowa, a 3 tysiacom ludzi w szkole pozostaje modlic
sie, aby tylko ten morderca nie wybral twojej klasy zeby wyzyc sie metalowymi
nabojami.
"Hard lockdown" stosuje sie, gdy mamy do czynienia z bardzo grozna
osoba uzbrojona conajmniej w karabin maszynowy.
Na miejsce zdarzenia stara sie jak
najszybciej dotrzec policja i jednostka specjalna.
Cwiczenia przeciwpozarowe przeprowadza sie raz na jeden, dwa miesiace. W cwiczeniach przeciwbombowych (ktore nie roznia sie zbytnio od tych pozarowych) uczestniczylem raz.
"Lockdown" byl przeprowadzy rowniez pierwszy raz za mojej szkolnej kadencji, w minionym tygodniu.
Mialem
farta zostac zamknietym w jadalni, tam, gdzie serwuje sie lunch. Jest to chyba
najbardziej niebezpieczne miejsce w szkole (gdyby do wtargnecia intruza
naprawde doszlo), bo na kazdej lekcji znajduje sie tam min. 500 osob (przerwa na lunch w amerykanskiej szkole trwa cala jednostke lekcyjna).
Nawet
gdyby owy morderca nie mial prawej reki i lewej nogi oraz widzial na jedno oko,
cudem by bylo gdyby ktos nie zostal postrzlony w jadalni, gdzie frekwencja waha sie do 5 osob na metr
kwadratowy.
Warto jednak zwrocic uwage na fakt, ze razem ze nami w jadalnii
(chociaz nawet lunchu nie mialem!) zostal zamkniety nauczyciel i nawet jemu nie
pozwolono opuscic pomieszczenia. Czyli jak juz cwiczymy, to sie nie
opierdzielamy.
Mowiac o
bezpieczenstwie w amerykanskiej szkole, warto wspomniec o szkolej ochronie.
Na szkole duza (3.500 uczniow) jest ona zorganizowana bardzo dobrze.
Co prawda “oficer szkolny” jest
chyba najnizszym stopniem w amerykanskiej policji, sa oni jednak szybcy i efektywni,
nawet jesli na policjantow nie wygladaja.
Pomimo, ze ich glownym
zadaniem w szkole jest sciganie uczniow z korytarzy do klas, to gdy tylko
dochodzi do bojki, szybko organizuja sie przez walkie-talkie. Do “miejsca
zbrodni” dobiega 5 albo wiecej policjantow-ochrionarzy w mniej niz minute.
Wtedy delikwentow zakuwaja w kajdanki. Decyzja o ciagu dalszego postepowania zapada potem i zalezy od "ciezaru zbodni".
Jesli nie byloby ty nic
powaznego (lekka szarpanina lub luzna bojka bez polamanych nosow) wtedy winowajcow doprowadza sie do biura ochroniarskiego i sprawe zalatwie sie z policja i
rodzicami.
Jesli jednak doszlo do powazniejszego wykroczenia sprawcy sa przekazywani w rece policji i na poczatek trafiaja do aresztu.
Najczesciej taka bojka konczy sie tylko zawieszeniem do 2-3 dni, co znaczy, ze nie mozesz zjawic sie w szkole, nie mozesz uczeszcac na zajecia, a twoje
nieobecnosci sa uniesprawiedliwione. To przeklada sie na ocene z przedmiotu i w efekcie jego zaliczenie.
Ochrona w szkole
tworzy bezpieczna atmosfere. Sprawia, ze nie przychodzisz do szkoly z bolem
brzucha czy glowy, stresujac sie czy nie bedziesz dzisiaj (nie)szczesliwcem
dzgnietym nozem (jak to bylo w niektorych amerykanskich szkolach 15-20 lat
temu).