1

1

czwartek, 5 stycznia 2012

Na Florydzie zycie plynie…


Wlasnie jestesmy w pelni sezonu. Tak, styczen, luty, marzec i kwiecien to miesiace, kiedy populacja tutaj wzrasta. W mojej okolicy o jakies 150%. 
I tak, miasteczko z 20 tys mieszkancow rozrasta sie do 50 tysiecznego. To tylko Naples. 
A gdzie cala florydzka reszta?

Sezon rozpoczyna sie od polowy pazdziernika i trwa do polowy maja, ale te cztery miesiace  I - V) maja najwieksze oblozenie. I co ciekawe, owe snowbirds to nie tylko staruszkowie - emeryci, samotni czy desperaci szukajacy kogos na dluga droge w dal. To tez roznej masci i profesji ludziska, ktorzy szukaja na ten czas zatrudnienia.
Restauratorzy, wlasciciele salonow pieknosci, hoteli czy sklepow zwiekszaja swoje moce przerobowe. Szpitale i centra rehabilitacyjne potrzebuja sil w osobach pielegniarek, rehabilitabtow i calego sztabu personelu pomocniczego…

A ja dalej prawie jak na wakacjach :)

Dzisiaj byl mroz. Rano. Szyby w samochodach byly troszeczke oszronione. Wystarczylo odpalic autko, ruszyc dwa razy wycieraczkami i po mrozie...
Tak robie ja, Polnocna. Reszta narzeka na odsniezanie prawie:)


Slowem, jak np Solina czy Ustrzyki Gorne letnia pora, tak Floryda ozywa zimowa.








Niestety, albo stety, to moje florydzkie okolice. Tak mi sie skojarzylo bieszczadzko, pomna na rejsy Biala Flota po Zalewie Solinskim.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz